Populacja taksówkarzy zwiększa się

Koncepty dzielimy na proste i wydumane, ale ten podział nic nie mówi o powodzeniu projektu.

Nowy album Łony, wspartego przez Andrzeja Koniecznego i Kacpra Krupę, to koncept pozornie prosty, ale skuteczny jak pałka teleskopowa pod fotelem taksówkarza. Peel wsiada w niedrogiego, wysłużonego i możliwie taniego w eksploatacji dużego sedana, by rozwozić po mieście opowieści. Często boleśnie te same, jakoś stereotypowe, komiksowe, szkicowane grubą kreską. bohaterowie wpisują się w dość dobrze rozpoznane kulturowo archetypy. 

Ostatecznie, opowieści to na ogół proza, "czwartki, niedziele, wtorki", wszystko jest na chwilę, ale chwila wyraźnie się przedłuża, na postoju wciąż bije licznik, ale akurat nie taksometr.

A sam zawód taksówkarza? Cóż, profesja jako plan na życie z odległą literą alfabetu w nazwie, umiejętności interpersonalne, webasto, zawsze te same żarty i te same evergreeny w zawsze tej samej rozgłośni komercyjnej, ewentualne niespodzianki na prawach zagrożenia.

Zza kierownicy na ogół coś widać (np. protesty po wyroku trybunału czy agresję Rosji na Ukrainę), a wejście w rolę niepopularnej "złotówy" pozwala na znajomość wszystkich pytań i wszystkich odpowiedzi. Taryfa to może nie Omnibus Prime, ale dzięki lśniącej karoserii bycie mądralą na ogół nie razi. Poza konceptem mogłoby być nieco inaczej, chociaż wiem, że wielu słuchaczy pewnie i tak doceniłoby linki prowadzące do sportu, literatury czy popkultury.

Nie wiem, kiedy będę jechał taksówką, ale przy najbliższej okazji zapytam taksówkarza, czy klienci pytają go o album Łony.

\

Komentarze

Popularne posty