Czy wiersz może nam coś sprzedać?
Na przecięciu kwestii utowarowienia wiersza, którą poruszali ludzie bardziej zdoktoryzowani ode mnie, a także zagadnień związanych z poezją dworską epok dawniejszych, przycupnęła nowa kampania reklamowa ubezpieczyciela Hiscox. Brytyjska korporacja zaprosiła do udziału Johna Coopera Clarke'a, "punkowego poetę", który w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych dzielił scenę ze śmietanką wyspiarskiej alternatywy, a którego mniej postpunkowo zorientowana czytelniczka może kojarzyć ze sceny w "Control", filmie o Ianie Curtisie. Hiscox poprosił poetę, by zrobił to, co poeci zwykle robią najlepiej, tj. napisał (i nagrał) wiersz, a właściwie cykl wierszy o najbardziej nietypowych roszczeniach ubezpieczeniowych. Make polisa ubezpieczeniowa cool again. Akcja promocyjna miała oczywiście w tle Światowy Dzień Poezji, ale moim zdaniem daje ciekawy wgląd w społeczeństwo brytyjskie i jego stosunek do kontrkultury oraz jej symboli, rodzaj trudnego do wytłumaczenia przywiązani