They'll give you one, another, and they'll take it away

O EPce zatytułowanej "Modern Job" pisałem jeszcze dla "Stonera Polskiego" w muzycznym podsumowaniu 2022 r., komplementując charyzmę wokalistki i ostre jak [tu wstaw nazwę handlową maszynki do golenia, której producent chciałby nawiązać płatną współpracę] zagrywki gitar.

Wspomniana krótkograjka była dość surowa, i jakoś wpisywała się w zeitgeist, chodząc po śladach IDLES, shame, Fontaines D.C., Dry Cleaning czy mniej znanych kolegów i koleżanek z Public Practice.

Niespełna dwa lata później przyszedł czas na LP.

Pełnoprawny debiut SPRINTS, "Letter to Self", w jakimś sensie pozostaje przewidywalny, poruszając się po dobrze znanej trajektorii: lepsza produkcja, nieco mniej kantów, bardziej złożone kompozycje i piosenki. Irlandczycy mają jednak parę królików w kapeluszu, i wydaje się, że z czasem mogą tych królików mieć tylko więcej.

Oczywiście pozostajemy w poetyce pierwszej płyty, więc ciężko jeszcze mówić o rozmachu "Skinty Fia" czy "Gigi's Recovery". Zamiast tego dostajemy raczej wpierdol, co należy uznać za jak najbardziej uczciwą wymianę.

Napędzający "Letter to Self" gniew jest na ogół celnie wymierzony i dość dobrze przemyślany. Karla Chubb, wokalistka grupy, mówiła na łamach "DIY magazine", że gniew to nic złego, że to tylko i aż sygnał tego, że na kimś bądź na czymś zwyczajnie nam zależy. W wywiadzie pada także słowo "kolektywność". Been there, done that.

Same teksty piosenek pozostają raczej w rejonach osobistych, poszukując jednak potwierdzenia na zewnątrz, prezentując w całej okazałości styraną walizkę opisaną jako "bagaż". Da się stąd jednak wyciągnąć parę bardziej krytycznych momentów, orbitujących wokół narzucania ról społecznych i wtłaczania w przetarte, porysowane i (miejmy nadzieję) rozpadające się ramy.

Warto wspomnieć na koniec, że SPRINTS na ogół rezygnują z oczywistych rozwiązań, szukając innych sposobów na nabudowanie czy rozładowanie napięcia, co moim zdaniem może być zasługą producenta płyty, Daniela Foksa z Gilla Band.

A może po prostu dubliński punk-klaster staje się coraz bardziej zyskowny?





Komentarze

Popularne posty