Tu miała być recenzja nowej płyty Touché Amoré...
...ale niestety rządzą nami faszyści. Nie miałem wielkich oczekiwań i nie szedłem rok temu do urny w przesadnie wielkim uniesieniu. Ot, jak co cztery lata, ogromna szansa, żeby wybrać jakieś niebezpieczne dla nas tu zgromadzonych rojenia i tyle. Mimo wszystko jestem wkurwiony, bo to zdrowsze od rozczarowania. Jestem wkurwiony, bo towarzystwo naoglądało się "Zielonej granicy" i mówiło dużo i głośno o prawach człowieka i humanitaryzmie, a gdy tylko przyszło do rządzenia, zza tej prześlicznej, liberalnej pozłotki szybko zaczął wyglądać uśmiechnięty faszyzm. Zniesienie obowiązywania prawa do azylu to tak naprawdę zalegalizowanie pushbacków. Czyli nie zaprzestajemy nielegalnych działań, tylko robimy tak, żeby były legalne. Zgroza. I to akurat, gdy zaczyna spadać temperatura, a tereny przygraniczne stają się śmiertelną pułapką dla, uwaga-uwaga, ludzi. Nie bardzo wiem, co można z tym zrobić (wydaje się, że Polakom się to podoba, bo tak sondażocentryczny rząd nie zrobiłby niczego, c